wtorek, 1 maja 2012

Kwiecień


Korzystając z chwili wolnego między treningami przeanalizowalem kwiecień w moim wykonaniu i w skrócie to opiszę. Kwiecień- miesiąc, w którym oprócz flory do życia budzi się również BnO. Miesiąc, w którym zaczynają się starty oraz długo wyczekiwane bieganie w krótkich spodenkach na dużych prędkościach.

Miesiąc ten zacząłem z przytupem, od startu w GPŁ na 5km, co prawda warunki nie były jeszcze wiosenne, ale ściganie mimo wszystko na bardzo wysokich obrotach.

Następnie mogłem posiedzieć kilka dni w domu, po to by 4kwietnia wylecieć do Szwecji. Spędziłem tam naprawdę bardzo ważne, pod kątem przygotowań, 12dni. Na zakończenie tego wyjazdu wylano na mnie kubeł zimnej wody w postaci mocnego lania na Silva League. Cóż, Szwecja to jeszcze nie mój teren.

Po powrocie musiałem chwilkę odpocząć, by nabrać siły na kolejny techniczny wyjazd. Na Słowacji czułem się dużo pewniej, odżyłem biegowo, ale przede wszystkim z powrotem uwierzyłem w swoje możliwości techniczne. Może dlatego, że nie było żadnego gracza z górnej półki, który pokazałby mi, że wcale taki dobry nie jestem.

Nie zwalniając tempa po powrocie ze Słowacji, przespałem się jedną noc w domu i wyruszyłem dalej. Tym razem do Szklarskiej Poręby, popracować nad formą biegową, troszkę się odbudować i złapać oddech. Miało być to 11dni porządnego treningu, niestety po dwóch dniach, musiałem zjechać do Poznania na 3dni. Chociaż wiem, że zmarnowanie 3dni obozu, w perspektywie całego życia w wojsku to mała strata. I tak w Poznaniu zostałem przebadany od stóp do głów, przeszedłem Komisję Lekarską i jestem krok bliżej od podpisania kontraktu. Mogłem więc spokojnie wracać do Szklarskiej.
Trenując w polskiej mekce biegania, nie zapomniałem o mapie. W ostatni dzień kwietnia pobiegałem 2 traski sprinterskie w Jeleniej Górze. Mega fajny teren, znany wszystkim z GPP 2011. Przejścia, zakamarki, szczegóły, schody, oj dzieję się. Dzięki Zimi za przygotowanie i postawienie pkt!!! 




Dodatkowo, dzięki współpracy z Zimim mam możliwość ćwiczenia, masażu oraz dyskusji na tematy biegowe. Kilka ćwiczeń pokazało mi, że w niektórych mięśniach dalej mam braki, nad którymi już pracuję.


Kwiecień w liczbach:

Spędzone dni:
Szwecja – 12
Szklarska Poręba- 5
Słowacja – 5
dom-5
Poznań- 3

Przebiegnięte km:
całość- 455km
na mapie- 226km

Na szczęście w maju będę mógł więcej odpocząć. Zaraz po powrocie ze Szklarskiej, lecę na 10mile, po której spędzę w końcu więcej czasu w domu. Po za tiomilą zaplanowane mam 2 starty, KMP oraz start na Słowacji. Z tym drugim może być problem w przypadku złego występu w biegach eliminacyjnych na KMP, ale miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.

1 komentarz:

  1. Widać że jest dobrze, tak trzymaj Michale Kraków jest z Tobą.

    OdpowiedzUsuń