czwartek, 2 czerwca 2011

V Powiatowy Bieg Uliczny im. Jadwigi Wajsówny

Biegi uliczne, to rodzaj biegania, który podoba mi się dużo bardziej od biegania na bieżni. Ustępuje oczywiście w mojej hierarchii, bieganiu z mapą, ale jest miłym zamiennikiem. W ostatnią niedzielę miałem okazję biegać V Powiatowy Bieg Uliczny im. Jadwigi Wajsówny, czyli bieg w Pabianicach, prowadzony można powiedzieć moimi ulicami. Miło biega się na swoim osiedlu przy dopingu znajomych. Dystans biegu wynosił 3,66km, a więc w sam raz na szybkie bieganie tydzień przed MP.
Cieszę się, że na bieg przyjechało sporo osób spoza mojego miasta, a w tym Michał Stawski, z którym mogłem ścigać się zimą w Grand Prix Łodzi w biegach przełajowych. Jak zawsze przed takim bieganiem, porządna rozgrzewka i start …

Od samego początku biegłem na przodzie z Michałem, kontrolowałem tempo, aby nie było za szybko, ale jednocześnie nie chciałem puścić go przodem. W taki sposób pierwszy kilometr pobiegliśmy w 3’04’’, wydawało mi się ze jest to lekko za szybko, ale nie odpuszczałem. Dalej utrzymywaliśmy to tempo, drugi km wyszedł w 3’06’’, czyli dalej mocno. Do tego momentu myślałem, że będziemy musieli rozstrzygnąć zwycięstwo na finiszu, ale po dwóch pętlach, czyli po około 2,4km zauważyłem ze mój towarzysz słabnie i usztywnia się. Postanowiłem jednak nie przyspieszać, i tylko utrzymać to dobre tempo. W taki sposób 3 kilometry pokonałem w 9’14’’, czyli trzeci kilometr w 3’04. Od tego momentu został przede mną nie cały kilometr i zacząłem przyśpieszać. Końcówka wyszła w 1’57’’, czyli po 2:57/km. Całość wyszła w 11’11’’ czyli po 3’03’’/km. Myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku, a zwycięstwo i zasilenie szafy w kolejną torbę ogromnie cieszą.

Jutro przede mną MP, zobaczymy jak będzie, ale teren, a zwłaszcza poszycie, może sprawić wiele problemów. Do zobaczenia;)