piątek, 1 lipca 2011

Zaległości, czyli zgrzyty podane jak odgrzewane kotlety.

Trochę z tym zwlekałem, ale najpierw chciałem ochłonąć, potem skupiłem się na czymś innym i jakoś temat MP na moim blogu został nie poruszony.

Teraz w telegraficznym skrócie postanowiłem coś napisać.
Sprint. Dobra forma biegowa, kilka wahnięć, błąd wariantowy na 13pkt i tyle. Złoty medal cieszył, chociaż prawdziwą radość ze zdobycia złotego medalu w M20 okazał zawodnik wygrywający w następnym dniu. To było bardzo przyjemne patrzeć na taką radość.

Middle, i tutaj wiele sporów, wielka złość z mojej strony, którą zamiast obrócić w sprzymierzeńca, poniosła mnie po błędy. Przegrałem, bo robiłem błędy i to nie podlega dyskusji. Błąd na 1 to jeszcze nic przy stracie 2,5min na 10pkt… Jednak taki bieg wystarczył na 3 pozycję.

Sztafety to bieg, w którym wiedziałem, że ewentualny sukces zależał będzie bardziej od zawodników w mojej sztafecie na 1 i 2 zmianie, ale po poprzednim dniu miałem sobie samemu coś do udowodnienia.  Nie przejąłem się olbrzymią stratą i pobiegłem swoje, tak, żeby psychicznie odzyskać pewność. Udało się, i skończyliśmy na 7 miejscu.

Podsumowując, przywiozłem złoto i brąz. No i miano gwiazdora bez klasy… Całkiem ładnie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz